Herobrine
siedział w pustym pokoju. Myślał o kłótni z Shebrine. - Muszę ją
przeprosić. Ona mi dała mieszkanie a ja co? Tak się odwdzięczam? Jestem
zły, i nie zasłużyłem żeby żyć - zasmucił się. Postanowił że przeprosi
Shebrine. Zaczął biec po schodach i zobaczył Shebrine leżącą na kanapie.
- Czego tu chcesz? Nie wstyd ci? - spytała. -
Ja...ja...przepraszam...źle postąpiłem obrażając cię...ty byłaś dla mnie
miła...ja zostałem wygnany a ty mi pomogłaś mimo że byłem zły...i chyba
dalej jestem.. - powiedział coraz bardziej ściszając ton. - Ty nie
jesteś zły, tylko czasami masz zmiany humoru. Słyszałam w telewizji że
ma padać więc to normalne że teraz może ci odpalić palma. A co do
przeprosin to bardzo serdecznie przyjęte! - Rzekła łagodnie. - W
telewizji? - spytał Herobrine. - No w tym świecie jest telewizja....-
wytłumaczyła z zdziwieniem że Herobrine tego nie wie. - A no tak! Sorry
już rozumuję! Znaczy! Rozumiem hehehehe.... - Przyznał rację.
- Ok to co robimy?
- Nie wiem. Chciałbym robić coś odlotowego.
- To może chcesz iść na strzelnicę?
- Strzelnicę?
- No że strzelasz łukiem do tarczy. Proste no nie?!
- Ok no to chodźmy. Ale gdzie ta strzelnica?
- U mnie na 7 piętrze.
- Masz 7 piętro?!
- No mam. Nudziłam się i budowałam.
- WOW! No to chodźmy!!
Shebrine
ruszyła a Herobrine za nią. Herobrine widział dużo pokoi. Gdy już
weszli na 7 piętro, Shebrine zaprowadziła go do dużego pomieszczenia.
Znajdowały się w nim 6 tarczy. Wszędzie znajdowały się skrzynki z łukami
i strzałami. - Chodź weź jedną strzałę, łuk i spróbuj! - Krzyknęła
dziewczyna. Herobrine wziął strzałę i łuk. Naciągnął łuk i strzelił
strzałą w sam środek tarczy. - WOW! Pierwszy raz a najlepiej jak się
dało! Gratuluję ziomek!! - Krzyknęła z radością. Shebrine strzeliła z
łuku strzałą do tarczy ale wynik był kiepski. Herobrine zrobił to samo.
Strzała nie wylądowała na środku tarczy lecz wynik był OK.
Postrzelali chwilę a potem wrócili do salonu. - Gratuluję ziom! -
powiedziała Shebrine. - Dzięki - rzekł Herobrine.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz