2 maja 2015

Historia Herobrine - Rozdział 2 Trzeba go zniszczyć!

Dzisiaj Herobrine obudził się szczęśliwy. Pomyślał że są nowe rzeczy do griefowania i że może sobie pośpiewać. Bardzo lubił śpiewać, i od dziecka zawsze go coś ciągnęło do śpiewania. Najczęściej układał piosenki o griefowaniu. - Skoro jest nowy dzień, trzeba sobie pośpiewać ale tym razem nie o griefowaniu! - Postanowił. Poszedł do skrzyni, wyciągnął chleb i mleko, usiadł na stoliku i smarował chleb pasztetem. Obmyślił się, już mu się nie chciało śpiewać. Chrupał i chrupał chleb, popijał mlekiem a kiedy skończył wyciągnął sobie Coca Colę i batonika Grześka. - Trzeba się nagrodzić, jak się ładnie zjadło śniadanie - stwierdził - Ale nie powinienem dostać Grześka, tylko czekoladowy puchar skoro to ma być nagroda. Mam 32 lata a czasem zachowuje się jak 5 letni dzieciak. A co mi tam, przecież nikt tego nie widzi.
- I tu się właśnie mylisz! - ktoś się odezwał- AAAAAAAAAA!!!!!!!! JEZU RATUJ MNIE, DUCHY!!! - Zaczął wrzeszczeć Hero.
- Spokojnie! Nie jestem żadnym duchem!
- To kim jesteś?
- Stoję obok ciebie

Herobrine się rozejrzał.
- Ja nikogo nie widzę! Nie rób mnie w konia!
- Rozejrzyj się dobrze!

- A-L-E  J-A N-I-C N-I-E W-I-D-Z-E!
- Nie jęcz, tylko patrz ślepoku
- Nie niszcz mojego honoru tym słowem!
- Idź do psychiatry
- Wzajemnie

W końcu Herobrine zobaczył przy oknie ludzi z pochodniami i widłami. Rozbił okno i zapytał.
- To ty ludziu psycholu?
- Trochę ortografii słownej "Ludziu" - Odpowiedział jeden człowiek z grupy.
- Zostaw moją "Ortografię Słowną" w spokoju! Nawet nie ma takiego słowa.....chyba
- Mama cię nie puściła do szkoły....
- Ja nie muszę chodzić do szkoły!! Sam idź do szkoły i się naucz że Herobrine'a  się nie zaczepia!
- Jak chcesz możemy ci załatwić psychologa. Ty naprawdę musisz się leczyć.
- Wzajemnie!!! Durniu!!!
- Psychol - szepnął ktoś z tyłu.
- Słyszałem Wieśniaku!! - Krzyknął Herobrine.
- Dobra, wiesz po co tu jesteśmy? - Odezwał się gracz z pochodnią.
- Na pewno żeby rzucić na mój dom bomby atomowe, następnie zgriefujecie  dom, potem odlecicie swoją rakietą na księżyc bym was nie zabił
- Jezu on naprawdę musi się iść leczyć, to bardzo poważna choroba - odpowiedziała jakaś dziewczyna.
- Zamknij się wieśniaro! To ty musisz się leczyć! Jak ty się w ogóle ubrałaś
brzydulko! - Krzyknął Herobrine.
- Ok jesteśmy tu po to żeby cię zabić!
- CO? Jestem zbyt wielkim królem żeby być zabijany przez jakiś Wiejskich ogórków
- My mówimy na poważnie
- taaaa... akurat!
Nagle wszyscy się rzucili na Herobrine'a. Wszyscy go bili mieczami, kilofami i wszystkim co się dało. - GRIEFUJESZ NASZE DOMKI DURNIU!! TO JEST BOŻA KARA!!!! - Wrzeszczeli. Herobrine krzyczał z bólu. "Wieśniaki" okradali jego dom, brali całe jedzenie. Herobrine pierwszy raz zrobił coś czego nie robił nigdy: Puścił łzę. Nasz "Król" nigdy nie doświadczył czegoś takiego żeby jacyś ludzie go bili i okradali dom. On nawet nie mógł sobie poradzić a to jest nie możliwe że król nie może sobie poradzić. Miał tylko jedno wyjście: Uciekać. Więc oddalił się od ludzi. Oni nawet go nie gonili bo wiedzieli że już nie wróci. Herobrine biegł w stronę pustyni...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz