23 maja 2015

Historia Herobrine - Rozdział 16 Wojna

Minęło kilka minut po kłótni Shebrine i Herobrine. Gdyby zliczyć tak wszystkie ich kłótnie to wyszło by 10000000 (XD)
Justin jednak nie interesował się przyjaciółmi. On szybkim ruchem biegał po chatce wiedźmy i szukał jakiejś broni lub mikstur trujących i zabijających. Była godzina 12.00 a o 14.00 miała wybić wojna. Justin uszykował parę broni i mikstur. Podzielił je że każdy z jego przyjaciół miał ich po tyle samo. Musiało ich być bardzo dużo bo przecież wojsko jest duże....

Zaś Herobrine siedział na tapczanie, w ogóle nie przejmując się wojną. Jednak chodziła mu po głowie jedna myśl. Jak powiedzieć Shebrine tajemnicę o której nawet wy czytelnicy nie wiecie? Shebrine już nie była zła na  Herobrine. Stres jej latał po żołądku i czuła się nieswojo. W chatce był cichy dzień mimo że przyjaciele nie byli na siebie źli ani obrażeni. Czekali tylko jak wybije 14.00. Justin był niezaniepokojony bo wiedział jakie Okari miało duże wojska. Oni byli we trzech a wojsko liczyło chyba jakieś 300 osób. Pokonanie ich było niemożliwe jednak przyjaciele się nie poddali. Powiedzieli sobie że i tak by zmarli na pustyni z głodu lub z pragnienia. Na szczęście wiedźma miała bardzo dużo jedzenia w lodówce i przyjaciołom starczyło by na rok. Stres dalej panował w domu. Była godzina 13.50. - Hero! Shebrine! Bierzcie bronie i idziemy! - Odezwał się Justin (Bieber XD).
Przyjaciele wstali z miejsc. Wyglądali tak jakby nie zdawali sobie sprawy że w wojnie mogą zginąć. Ale co im w życiu pozostało? Nic im nie pozostało....
- O ku! - Krzyknął Hero.
- Co się stało? - zapytała Shebrine. 
- Przecież ci goście nie powiedzieli nam gdzie wojna!
- OMG! Pogięło ich! Wzywają nas na wojnę ale nie mówią gdzie! - Shebrine się zaśmiała. 

- Nie martwcie się. Ja wiem gdzie iść. Będziemy walczyć i pokażemy im że mimo że nie udało ci się w życiu, będziesz walczył - Powiedział Justin.

Dwójka szła przez kilka minut. Zobaczyli nagle ustawione wojsko. Stanęli więc na przeciwko wojska. - Och. Przyszli! Te dziwaki! - Zaśmiał się Oculus który był przywódcą wojska i także Okari. - My dziwaki?! A ty zobacz jakie masz imię!!! Oculus!!! To znaczy po łacinie oko!! Oko! cha cha cha!!!  - Herobrine dokuczał dziadkowi. - NA NICH!!!!!!!!!!!!!!! - Wrzasnął Oculus a wojsko pobiegło w stronę przyjaciół. Herobrine miał ze sobą różdżkę magii i strzelał nią w wszystkich. Shebrine waliła żołnierzy gołymi rękami i jakoś jej to szło. Justin walczył miksturami. Pokonali już połowę żołnierzy. Jednak prawdziwym bossem był Oculus który okazał się być czarnoksiężnikiem. - Dziadek? Czarnoksiężnikiem? - zdziwił się Herobrine. Żołnierze rzucili się na Herobrine i Justina. Shebrine postanowiła zająć się Oculusem. Jego oczy przybrały kolor czerwony a zęby miał jak u wampira. Shebrine walnęła go w gębę a ten zarył w ziemi. Oculus wstał. Wściekł się i uderzył dziewczynę w brzuch,  całą ją poobijał i rzucił na nią zaklęcie. Skóra Shebrine zaczęła mieć jakieś rysy jakby miała zaraz pęknąć. Dziewczyna skuliła się z bólu. Czuła że zaraz umrze. Jej włosy zrobiły się siwe a oczy czarne jak noc. Nogi wydawały jakieś dziwne dźwięki. Shebrine cała drgała. Herobrine to zobaczył. Podbiegł do niej przestraszony - Shebrine!!!!!!!!! Co ci jest?.... - zapytał z łzami w oczach. - Tam....na zachód....jest...szpital....wiedz....że...cię........koch - Shebrine nie dokończyła bo jej usta zaczęły dziwnie drgać. Herobrine bez wahania razem z Justinem pobiegli szukać szpitala...


18 maja 2015

Historia Herobrine - Rozdział 15 List(bardzo króciutki rozdział)

Shebrine przeciągnęła się. Właśnie się obudziła. Spojrzała na przyjaciół którzy już byli ubrani. Nie mieli za wesołych min. Nie odzywali się a Shebrine postanowiła rozpocząć rozmowę. - Co wy macie takie miny? - zapytała. - A zgadnij! - Warknął Herobrine. - No co mam zgadnąć?! Nie jestem jasnowidzem! 
- Po prostu przeczytaj! - Herobrine wcisnął jej w ręce jakąś złotą kartkę. Shebrine zaczęła czytać:
"Drodzy wygnańcy. 
Dziś o 14.00, wyruszymy w podróż
by spotkać się z wami. Jednak to nie będzie miłe spotkanie.
Wojska wyruszą z wami a śmierć jest wam bliska
więc lepiej przygotujcie bronie. W wojnie może się wszystko zdarzyć.
Walka dotyczy również "Justina" który wyruszył za wygnańcami i został
zdrajcą swojej ojczyzny.


Z powagą
Oculus, Przywódca Królestwa Okari"

- I co? Kopara ci opadła :D? - Uśmiechnął się Herobrine. 
- Hero!(czytaj: Hiro) To jest wojna! Czy ty to rozumiesz?! - Shebrine była poważna. 
- III wojna światowa! Tak szczerze mówiąc to podoba mi się!
- Ta...
- Shebrine! Ty mi jeszcze nie powiedziałaś kto jest prezydentem naszego Minecraftowego świata!
- Ty nic nie wiesz o tym świecie....nie należysz do niego....czasami się zastanawiam czy ty z niego jesteś, skoro nie wiesz podstawowych rzeczy.... A co do prezydenta jest nim Ashia Fanger.
- Kobieta?!

- Co cię to dziwi?!  W naszym kraju "Minecraft" zostaje Prezydentem zawsze kobieta! A może ty w ogóle nie wiesz że w tym świecie są kontynenty i kraje?!

- Ten świat mi się robi pomotany! Najpierw rok 3050! Potem Burmistrz! Następnie Kobieta - Prezydent, potem kontynenty i kraje! Kobieto! Minecraft to tylko zwykła, szwedzka gra!!!!!!!

Shebrine oniemiała, spojrzała na Herobrine a w jej oczach zbierały się łzy.
-  Gra?.....Człowieku, Minecraft to jest świat w którym żyjesz...Ty musisz się leczyć bo myślę że ty nie odróżniasz świata od komputera!

- Ale...Shebrine ja ci muszę coś wyznać co ukrywałem przez wieki....
- Co?! Że jesteś z innego świata?! Już to widać!!! Nie chce z tobą rozmawiać, psycholu...

- Tak.... - Herobrine szepnął bardzo cichutko. Justin tylko spojrzał na dwójkę która odeszła od siebie...

 

 

17 maja 2015

Historia Herobrine - Rozdział 14 Jednak ktoś chce nam pomóc

Herobrine obudził się. Leżał na piasku, a koło niego leżała Shebrine. Jeszcze spała ale wyglądała jakby zaraz miała się obudzić. - aaa! - Shebrine ziewnęła. - Wstawaj! - Wrzasnął Herobrine. Shebrine się podniosła. - Gdzie my teraz pójdziemy? - zapytała. - Nie wiem. Nie ma tu jakiegoś domu pomocy :/? 
- Nie. Nasze życie jest już skończone! Co my zrobimy :'(? 
- Ej no! Skończone?! Nie przesadzaj! Jakoś sobie poradzimy. A teraz idziemy w tamtą stronę! - Herobrine wskazał na zachód. - Tam szliśmy do Okari. Ja nie chce przechodzić obok tego portalu! - Wrzasnęła dziewczyna. Herobrine nic nie mówiąc wziął ją i poszedł na zachód. - Nudzę się - Marudziła Shebrine. - Cicho bądź! Skoro jesteś taka mądra to wyczaruj nam mapę! - Uciszył ją Herobrine. 
- Nie umiem czarować!
- To się naucz!

- Cicho bądź!
- To ty to zaczęłaś rozmowę!
- To ty też możesz ją skończyć!
- Bardzo chętnie! A ty tego chcesz?
- NIE!!!
- No widzisz!
- Znaczy.... TAK!!!

- Nie wolno zmieniać zdania!
- Kto to powiedział???!!!!!!
- Pan Bóg!!!
- Kiedy się z nim widziałeś?!!!
- A co cię nagle tak wszystko interesuje? 
- Ej! STOP!!!! Przecież to była moja rola!
- O NIE! Zamieniliśmy się rolami!!

Nagle coś grzmotnęło. Obojga odwróciło się. Zobaczyli portal do świata Okari i tego samego gościa który im powiedział gdzie jest Król i Królowa. - Aaa!!!! :O!! To ten gościu z Okari!!!!! - Krzyknął ze strachem Herobrine. - Spoko! Ja chce wam pomóc! Mam na imię Justin. - Powiedział gościu po Polsku jednak z innym akcentem. - Ty.....mówisz po Polsku!  - Zaskoczył się Herobrine. - Chcę wam pomóc! Królestwo  szykuje wojnę z wami. Okari chcę was zabić. Żeby ich pokonać musicie iść do "Czarownicy Okaricy", powalczyć z nią, i jak wygracie poprosić o różdżkę walki 
- A..gdzie ona mieszka?
- Musicie iść tam. - Justin wskazał na wschód.

- Ja czegoś nie rozumiem.... - westchnęła Shebrine.
- Czego? - zapytał ją Herobrine.
- Czemu Okari się na nas uwzięło? I do tego jeszcze ten durny burmistrz! Przecież wygnali nas a my już się do nich nie wtrącamy!
- Ja też tego nie rozumiem :<...... Jednak muszę ci powiedzieć że ludzie już tacy są....Doświadczyłem tego na własnej skórze....mogą się na ciebie uwziąć i będą cię męczyć póki postawisz się   lub póki cię już wykończą...
- Ja już mam dosyć! Chce normalnie żyć :"(! Już żyje tu tyle lat, i mam dosyć!
- Wiem.... Wytrwamy tę wojnę a potem jakoś sobie poradzimy - pocieszył ją chłopak. 

Shebrine wstała. Przytuliła przyjaciela a potem spojrzała z powagą na niego - Teraz idziemy na wschód! - zarządziła a Herobrine machnął głową. - Ja idę z wami! Przyda wam się przewodnik! - Odezwał się Justin. I od razu ruszyli.


PO KILKU MINUTACH:
Słońce powoli zachodziło. Noc była bardzo blisko a to był pech dla trójki. Ledwo dyszeli tak byli zmęczeni. - O mój boże! Czy to daleko jeszcze? - zapytał Herobrine zmęczonym głosem. - Odpocznijmy trochę skoro z was takie mięczaki :D! - Zaśmiał się Justin. - Ej no! Sam jesteś mięczak durniu! 
Trójka usiadła. Shebrine zaczęła nucić piosenkę o zwierzętach.



- Odpoczęliście? - zapytał Justin. - Tak. - powiedział Herobrine i wstał. - Idziesz Shebrine?
- Tak. - uśmiechnęła się dziewczyna.
Przyjaciele powolutku sobie szli. Noc już zapadła i było bardzo ciemno. - Ale nuda. Mnie już bolą nogi. Czemu ona tak daleko mieszka? - marudził Herobrine. - Nie wiem. Ale gdy wygracie z nią walkę będziecie mieli przewagę w wojnie. Różdżką magii możecie zabić w raz dwa. - Wytłumaczył Justin.
- A będziemy się musieli bić gołymi pięściami?
- W walce nie liczy się tylko siła. Liczy się również spryt i szybkość. 
- Hmm.... Nie za bardzo rozumiem :<
- Ile ty masz lat?
- 32
- Jesteś na tyle duży by zrozumieć. Ja mam 42 lata.
- Jesteś stary!
- Wiem.

Shebrine zobaczyła czarny domek. Był to domek Czarownicy Okaricy. - Zobaczcie! To ten dom gdzie mieszka ta wiedźma? - zapytała się. - Tak. - Odpowiedział Justin.
- Czemu ona się nazywa Okarica? - zapytał z ciekawością Herobrine.
- Ona produkuje mikstury. Następnie, transportem wysyła je do królestwa Okari. Dlatego nazywa się Okarica - wytłumaczył Justin.
- Jakie głupie imię.... 

Trójka podeszła do domku wiedźmy. Za domkiem były płaczące wierzby. Wszędzie było błoto a na nim jakieś brzydkie kwiaty. Drzwi chatki się otwarły a za nimi wyszła młoda i zadbana czarownica. - Ile kobieto ty masz lat że chciałaś zostać Czarownicą?! - Wrzasnął Herobrine. - 35. A co was tu do mnie sprowadza, mili goście?  - zapytała Wiedźma chociaż na nią nie wyglądała. Herobrine spojrzał na przyjaciół - Mam na imię Herobrine. To moja najbliższa Przyjaciółka Shebrine. A to Justin, jakiś dziwak co chciał nam pomóc. Chcemy z tobą powalczyć, bla bla bla, potem dostać różdżkę magii - Gadał Hero.

- Jeśli różdżkę magii zdobyć chcesz, to
powalczyć musisz też! - Zrymowała Okarica.
- Ona gada rymami? - Zdziwiła się Shebrine. 
- Dobra! Koniec! Mamy z tobą walczyć tak?! Chcesz wojny? To będzie wojna! - Krzyknął Herobrine i rzucił się na Okaricę a ta prze teleportowała się do tyłu. Shebrine postanowiła dołączyć się do walki. Wzięła kamyk i rzuciła w nim Wiedźmę. Okarica dostała w brzuch i skuliła się na ziemię z bólu, jednak nie poddała się. Wstała i ryknęła tak głośno że przyjaciół rozbolały uszy. Teraz naszła kolej na Justina. Ten wszedł szybko do jej domu. Przebierał pędem w miksturach a one spadały na ziemię, rozbijały się i wsiąkały w podłogę. Chłopak zobaczył miksturę spalenizny. Szybko ją wziął, wyszedł z jej domu i rzucił w nią miksturę. Okarica zaczęła się dziwnie topić, wsiąkła w ziemię i ślad po niej zaginął. - A co z różdżką magii? - zapytała Shebrine. Nagle mignęła iskierka a potem przetoczyła się w różdżkę. - Teraz musimy zrobić mały test. Każdy musi spróbować dotknąć różdżkę. Tego kogo nie poparzy, przeznaczenie wybrało na właściciela różdżki! - Powiedział Justin. - Na raz, dwa, trzy dotykamy wszyscy różdżki - Zarządziła Shebrine. - Raz....Dwa....Trzy! - Trójka dotknęła różdżki. - Aua! Poparzyła mnie! - Shebrine jednak nie została wybrana na właścicielkę. Justina różdżka też poparzyła. Herobrine mógł ją dotykać ile chcę ale go nie parzyła. - Przeznaczenie wybrało mnie! Jestem Happy! - Uśmiechnął się. - A gdzie my teraz przenocujemy? - zapytała Dziewczyna. - Widziałem że czarownica ma 3 łóżka i mogli byśmy tam spać. - Zaproponował Justin. Przyjaciele weszli do środka. Położyli się do łóżek i zasnęli.




Ach nareszcie skończyłam rozdział 14! Mam nadzieję że wam się spodobał!


 










8 maja 2015

Historia Herobrine - Rozdział 13 Czy to zdrajca?

Shebrine puściła Herobrine na ziemię. Ten upadł z hukiem. -  Delikatniej! - Krzyknął z oburzeniem w głosie Herobrine. - Dalej podnieś się! Musimy iść do Oculusa! - Odpowiedziała Shebrine.
- Do Oculusa? A po co? Prosić się o kolejne klapy od ludzi? Okłamał nas! Powiedział że jego syn nas przyjmie do królestwa! Ja mu już nie ufam!
- On ci uratował życie! Gdyby miał złe zamiary by tego nie zrobił! A po za tym to jest  stary dziadek a nie jakiś agent!
- A może przebrał się za starego dziadka a tak naprawdę jest tajemnym agentem i próbuje nas zniszczyć? Kto to wie?

- Czasami wymyślasz głupoty więc ja ci nie wierzę.
- No ale spójrz! On mieszka w tej okolicy, wie że jesteśmy biedni, tu są niebezpieczne stworzenia a puścił nas bez broni! To jest podejrzane! Dał nam tylko jedzenie! To wygląda jakby chciał żebyśmy sami się zabili!

Shebrine zatrzymała się i spojrzała na Herobrine. - A może?..... - Shebrine zaniemówiła.
- A może on jest w zmowie z Burmistrzem? Bo przecież rzadko ludzie pomagają biednym.... - Pomyślał Herobrine. -  Dalej! Biegniemy do niego! Szybko! - Popędziła go Shebrine. Przyjaciele biegli tak szybko ile mieli sił.


PO DŁUGIM BIEGU:
Herobrine z Shebrine byli już prawie przy domu Oculusa. Sapali i dyszeli a pot z czoła leciał i leciał. Nagle zobaczyli Oculusa. - Przyznaj się!!!!!!!!! Jesteś ZDRAJCĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Wrzasnął Herobrine ze złością. - Co? Ja? Zdrajcą? Chłopcze! Co ty wygadujesz?! Ta młodzież schodzi na psy! - Oculus spokojnie na niego spojrzał. - Ty chciałeś żeby ludzie z Okari nas zabili! Wysłałeś tam nas bez broni , żeby mogli nas łatwo zgładzić! 

Oculus poruszył brwiami. Herobrine cały czas miał go na oku i czekał na odpowiedź.
- Dobrze! Przyznaję się!
- CZYLI JEDNAK JESTEŚ ZDRAJCĄ!!!!!!!!!!!!
- Och. Niedługo przyjdzie czas kiedy  Okari odejdzie od swojego świata i zgładzi was na miazgi. Pewnie wpadliście na to że jestem w zmowie z burmistrzem. To mieliście rację. Jestem z zmowie z burmistrzem i planujemy wam zniszczyć życie, jak to wy robiliście nam przez kilka lat! Będzie wojna....Oj będzie
- Wow! Trzecia Wojna Światowa!
- Cicho! Nie masz się z czego cieszyć bo śmierć jest wam bliska.....

Nagle Oculus zniknął a został po nim tylko czarny piasek. - Czarny....piasek? - Shebrine podeszła do piasku. - Nie dotykaj!! Bo to jest jakaś pułapka.....albo trucizna! - Ostrzegł ją przyjaciel- Dobra. Ale gdzie my się teraz podziejemy? 
- Mam pomysł!
- Jaki?! :D!
- Zasypmy się piaskiem i idźmy spać!
- Ty głupku : <! Mówię na poważnie!
- No dobra, dobra!



Shebrine i Herobrine położyli się na piasku. I tam zasnęli.


Sorry że takie krótkie ale chciałam tu tylko napisać że Oculus jest zdrajcą!  ^^



4 maja 2015

Zapomniałam!

Sorka ale zapomniałam wam powiedzieć o czym będzie moja opowieść!(Chociaż już wiecie)
Nazywa się Historia Herobrine, odgrywa się w świecie popularnej gry Minecrafta. Głównym bohaterem opowieści jest legendarny HEROBRINE.


Opis "Historii Herobrine":
Herobrine żyje w Minecraftcie od 2 lat. Jest złym charakterem, niszczy domy graczy i crashuje(czyt. kraszuje czyli np. w grze pokazuje się się crash i nie da się grać i trzeba odświeżyć grę)
. Pewnego dnia ludzie mają już dosyć przestępstw Herobrine i wygnali go na pustynię. Tam zaprzyjaźnia się z Shebrine której w życiu też się nie poszczęściło. Jednak wkrótce przyjdą dramatyczne momenty, Shebrine będzie bliska śmierci  a wielka tajemnica Herobrine(nie spodziewalibyście się nawet jaka)  wyjdzie na jaw......

Jestem ciekawa czy się ciekawicie o jaką tajemnicę chodzi!


2 maja 2015

Historia Herobrine - Rozdział 12 Okari

Herobrine i Shebrine weszli do portalu. Nagle znaleźli się w bajkowej krainie. Chodziło tam dużo ludzi. Wszystko było kolorowe i wesołe. (Teraz Shebrine i Herobrine będą śpiewać piosenkę w zespole. Herobrine kolor - ciemno zielony. Shebrine kolor różowy)
Czy ty to bracie widzisz?
W takiej krainie żyć to szczęście życiowe!
Zachowuj się normalnie a szczęście ci dopisze!
I życie spędzimy tu!
Po co się tym tak zachwycasz?! Taka nudna kraina, wszystko różowe
Od razu panno ci mówię że to do mnie nie pasuje, więc ja odchodzę stąd!
W ogóle nie doceniasz życia! Ale to już nie moja sprawa! Jak wolisz to żyj sobie w biedzie na tej pustyni! A ja będę nasycona po wieki!
Myślisz że wszystko za darmo! Ale tu ci mówię że się mylisz! Na pewno coś płacić będziesz musiała! Gratuluje ci wyboru "dzidziusiu"! Takie miejsce jest dla dzieci. Dorośli walczą o swoje przetrwanie, tam w tym świecie i nie  są darmozjadami! Jednak tobie się nic nie chce, więc siedź sobie tuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!

Herobrine razem z Shebrine zauważyli jakiegoś człowieka co się w nich wpatrywał. - Idź się go zapytaj, gdzie Królowa i Król. Umiesz przecież Malajski - Zarządziła Shebrine. Herobrine podszedł do człowieka. - Hi, Kami adalah baru. Adakah anda tahu di mana dia adalah Raja dan Permaisuri?(Cześć, Jesteśmy nowi. Wiesz gdzie teraz jest Król i Królowa?) - Zapytał po Malajsku Herobrine. - Saya tahu. Anda perlu melalui lorong, hutan merah jambu. Maka kamu akan melihat istana dan mencari di mana Raja dan Permaisuri.(Wiem. Musicie iść przez tą dróżkę, do różowego lasu. Następnie zobaczycie pałac i poszukajcie tam Króla i Królową) - Odpowiedział Człowiek. Herobrine podszedł do Koleżanki.
- I co powiedział? - zapytała Shebrine.
- Że musimy iść tam i zobaczymy pałac. Mówi jeszcze że ponoć teraz tam przebywają  Król i Królowa - Wytłumaczył Herobrine.
- Świetnie. Jednak raz do czegoś się przydałeś
- A tak szczegółowo?
- Nie ważne. Chodźmy już bo ja chce sobie zjeść watę cukrową
- Dzidziuś...
- Cicho bądź!
I ruszyli przez dróżkę
10 MINUT PÓŹNIEJ:
- Głodny jestem! Zróbmy postój! - Marudził Herobrine.
- Jeszcze trochę! Po co się zatrzymywać jak już prawie jesteśmy? - Zapytała Shebrine.
- Mi się nie podoba ta kraina! Chce na pustynię! Wolę tam żyć!
- Dobra, no to idź droga wolna!
- Co ty  nie powiesz?!
- Mówiłeś że chcesz żyć na pustyni! To proszę bardzo idź!
- Ale muszę być z tobą!
- A czemu?!
- Bo jeszcze zrobisz coś głupiego! Jak nie będziesz się zachowywała jak Dziewczyna Herobrine to odbiorę ci prawo do miecia białych oczu!
- "Miecia"? Kto to Mieciu?
- Zostaw mnie w spokoju!!!!!
- To ty zacząłeś rozmowę!
- To ty możesz ją też skończyć!
- Bardzo chętnie! A ty tego chcesz?
- NIE!!!!!!!
- No widzisz!
- Znaczy...TAK!!!!!!!
- Nie wolno zmieniać zdania!!!
- Kto to powiedział??!!!!
- Pan Bóg!!

 - A kiedy się z nim widziałaś?!
- A co cię tak nagle to wszystko interesuje?!! Znowu idzie zmiana pogody?!!!
 - Kobieto!!! Ja cię tylko proszę o chwilę spokoju!!!
- TO TY ZACZĄŁEŚ!!!!!!!!!!!!!
- TO TO WRESZCIE SKOŃCZ, A NIE STOISZ JAK SŁUP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Przecież ja nie stoję! Ja idę!
Herobrine się nie odezwał. Miał dosyć wkurzającej Przyjaciółki. Ona nie miała rozumu! Zachowywała się jakby robiła to specjalnie! - No ale wiesz.... - nie dokończyła Shebrine bo Herobrine wrzasnął:  - No dobra!!! Przepraszam!!!!! Tylko proszę cię, nic nie mów!!!.  
Shebrine tylko kątem oka na niego spojrzała i próbowała zakamuflować uśmiech. - No powiedz coś wreszcie!!!! - Krzyknął Herobrine. - No przecież kazałeś mi nic nie mówić! - Odparła Shebrine. Nagle zobaczyli przed sobą wielki pałac. - Przygotuj swoją mowę Malajską - Odezwała Shebrine. Weszli po schodach do pałacu. - Żadnych strażników? - Zdziwiła się Shebrine. - Przecież to kraina jak mówił Oculus: "Bez potworów" - Wytłumaczył jej Herobrine. Nagle zobaczyli perfekcyjnie zrobioną salę. I również zobaczyli Króla i Królową. Herobrine opowiedział Królowi całą historię jego i Shebrine. Powiedział również o spotkaniu z Oculusem. Król odpowiedział(nie po polsku . On to powiedział po malajsku ale ja przetłumaczę na polski :>): - Cóż. Wy jesteście wygnańcami. I chcieliście tu przyjść by nam pogriefować?! Cha cha cha! WYNOCHA STĄD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Wrzasnął Król. - Uciekaj!!!!!! On chce nas zabić!!!!!!!!! To jakiś dziwak!!!!!!!! - Krzyknął Herobrine. Dwójka wybiegła z zamku i nagle zobaczyli armię ludzi z mieczami . - A mówiłaś że nie mają strażników!! - Powiedział Przestraszony Herobrine. - Odwołuje to!!! - Wrzasnęła Shebrine. Ludzie rzucili się na Przyjaciół a ci zaczęli uciekać. Herobrine dostał kolki i bolało go w brzuchu. - Mam kolkę! - Krzyknął do Shebrine. Shebrine wzięła go na barana i zaczęła uciekać. - Ten świat schodzi na psy! Żeby kobieta była bardziej wytrzymała od faceta! I jeszcze nosiła go na barana! - Rzekła przemęczona Shebrine. Shebrine zobaczyła portal. Szybko wskoczyła w niego a ludzie z Okari już w ogóle ich nie gonili....

Historia Herobrine - Rozdział 11 Wyprawa na Okari


Herobrine i Shebrine podziękowali Oculusowi za jedzenie i uratowanie życia. Mieli dzisiaj wyruszyć do Królestwa Okari o którym opowiadał im Oculus.  Oculus był tak miły że dał im plecaki i spakował im tam masę jedzenia i picia. Dziadziu im wytłumaczył gdzie mają iść i dał im mapę. Dwójka kiedy już się trochę oddaliła od gospodarstwa Oculusa, zaczęła gadać:
- Myślisz że nas przyjmą? - zapytała Shebrine.
- Myślę że tak - Odpowiedział Herobrine.
- Ponoć to jest bajeczne Królestwo. Zachowuj się normalnie i miej maniery
- Łe tam maniery! Najlepiej jest być sobą!
- Ale oni nie mają takiego podejścia do życia jak ty!
- A co mnie to?!
- To że jesteś u nich tylko gościem a nie Królem
- Oni mnie nie znają! Jestem Królem całego Minecrafta a oni o tym nie wiedzą!
- A kto powiedział że jesteś Królem?
- Ja
- Przestań!
- Nie przestanę! To ty zaczęłaś rozmowę!
- Może to prawda!...a może nie?
- Cha cha cha cha! Sama nie wiesz!
- Cicho bądź! Nie drzyj się!!!
Herobrine się zaśmiał. Pomyślał że Shebrine powinna zostać komikiem. Zarobiła by dużo kasy. - O NIE!!!!! - Krzyknęła Shebrine.
- Co? - zapytał spokojny Herobrine.
- CREEPER!!!  - Wrzasnęła.
- CO?!!!
- CREEPER!!!!!'
- JAK TO?!!!!
- NO CREEPER!!!!!!! NIE MAMY BRONI !!!!!!!!!!!!!!!
- JAKBYŚ MIAŁA KARTĘ KREATYWNIAKA TEŻ BYŚ NIE ZABIŁA!!!!!!
- CO TERAZ ZROBIMY?!!!!!!!!!!!!
- BĘDZIEMY SIĘ DRZEĆ I WTEDY BĘDĄ GO BOLEĆ USZY CHOCIAŻ ICH NIE MA I SE PÓJDZIE!!!!!!!!!!!!!!!
- DOBRY POMYSŁ!!!!!!!!!!!(To jest creeper. Przeczytajcie sobie o nim tu: http://minecraft-pl.gamepedia.com/Creeper?cookieSetup=true)
Przyjaciele zaczęli wrzeszczeć. Jednak to nie działało na Creepera. Małymi niezgrabnymi nóżkami podchodził do Przyjaciół. Shebrine zaczęła uciekać. Herobrine miał opóźnioną reakcję i zaczął uciekać chwilę po niej. Creeper dogonił Herobrine i rzucił się na niego. Shebrine z trudem się zatrzymała i podbiegła do Przyjaciela. Uderzyła pięścią w Creepera a ten upadł na ziemię i zarył gębą w ziemię. Herobrine szybko się podniósł i zaczął uciekać. Zaczął się śmiać. Bawił go widok Creepera zarytego w ziemi. Creeper jednak jeszcze się podniósł i zaczął gonić Dwójkę. Shebrine znalazła mały kamyk, wzięła go i rzuciła kamyk w Creepera. Creeper nagle wybuchł. Na szczęście Przyjaciele byli daleko od niego. - Cha cha cha cha!!! Zwycięstwo smakuje najlepiej! - Krzyknął Hero. - No tak! - Shebrine przyznała mu rację.
- Dobra. Spójrz w mapę. Daleko jeszcze?
Shebrine wyciągnęła mapę i spoglądnęła.
- Hmm...Tak średnio...Właśnie zbliżamy się do lasu - Oznajmiła.
Herobrine zauważył przed sobą las. Był bardzo gęsty. Wszędzie były pajęczyny, a trawa była ciemno zielona. - Weź sobie jakiegoś kija. Będziemy musieli odgarnąć te wszystkie pajęczyny - Shebrine na samą myśl zrobiły się dreszcze. Shebrine wzięła kija i weszła w las. Herobrine zrobił to samo. Trawa pod nimi trzeszczała. - Jezu! Jak tu obrzydliwie! - Krzyknęła Shebrine. - Nie wiem dlaczego tak uważasz. Las to natura i to nieładnie się jej brzydzić - Uśmiechnął się Hero. Nagle zobaczyli dróżkę.  - Chodźmy! Jak przejdziemy przez tą dróżkę powinien ukazać się portal! - Krzyknęła Shebrine. Szybko pobiegli. Nagle zobaczyli portal i  podeszli do niego.

Historia Herobrine - Rozdział 10 Chwilowa Bieda

Dzisiaj była sobota. Shebrine i Herobrine nie musieli iść do szkoły, co bardzo ich cieszyło(każdego cieszy). Mieli już iść do schroniska, które mieli w planach kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. - He? Zapraszałaś gości? - spytał Herobrine. - Nie, ale idź otwórz bo ja nie mam czasu - Westchnęła. Herobrine tylko na nią spojrzał. On gdyby był na jej miejscu, t o miał by wszystko gdzieś i w ogóle by nie otwierał. Jednak był to Shebrine dom więc musiał otworzyć. Podszedł do drzwi i otworzył. Gdy zobaczył kto tam stoi, nie mógł powstrzymać zdziwienia. - Shebrine! Chodź szybko! - Krzyknął Herobrine. Shebrine przyszła i gdy zobaczyła kto przyszedł to otwarła buzię z zdziwienia. - Burmistrz? Czego chcesz?! To nasze terytorium! - Wrzasnął Herobrine. - Och, ja nie chce was z stąd wyganiać. Mam tylko jedną sprawę - Wytłumaczył człowiek. - Jaką? - spytała Shebrine.
- Hero, ty nie wiesz co to karta Kreatywniaka a za to Shebrine wie.
- Chcesz mi ją zabrać?
- Owszem. Takie jest prawo. Żaden wygnaniec nie może mieć karty Kreatywniaka. Nie zabrałem ci jej wcześniej ponieważ chciałem dać ci trochę fory. Ale teraz wpuście mnie tu.
- NIE!!!!!
Burmistrz wszedł na siłę. Szybko zaglądał w wszystkie skrzynki. Po chwili znalazł kartę i odszedł. - CO?!!!! ON PODLE SOBIE PRZYCHODZI I CI ZABIERA?!!!!! KOBIETO, TY SIĘ TAK DAJESZ???????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Wrzasnął Hero. - Myślałam że się zmieniłam...Jednak została cząstka mnie tej spokojnej... - Wyszeptała Shebrine.
- To jak będziemy jeść?
- Nie będziemy jeść. Umrzemy z głodu, i będziemy mieć spokój w niebie.
- Ty wierzysz w niebo??
- Tak
- A ja nie.


5 DNI PÓŹNIEJ:
Shebrine i jej Przyjaciel byli w poważnym stanie. Byli odwodnieni i głodni.  - Już...nie..mogę...musimy....uciekać...- Shebrine wysapała. Herobrine miał trochę więcej siły więc wziął Shebrine i wyszedł z domu. Szybko zaczął biec. Wątpił że znajdą pomoc.
4 MINUTY PÓŹNIEJ:
Herobrine już miał dosyć. Upadł na ziemię a Shebrine już miała zamknięte oczy i wyglądała jakby umarła. Herobrine zbadał jej puls. Bił i to było szczęście. - Nie.......chlip, chlip chlip chlip - Herobrine płakał ze zmęczenia. Upadł na ziemię, zamknął oczy i postanowił że będzie leżał póki go nikt nie zgarnie.
PO PRZEBUDZENIU.
Herobrine się przebudził. Leżał w jakiejś taczce a obok niego Shebrine która się już obudziła. Nagle podszedł do niego jakiś dziadziu. - Macie żarcie - rzucił im wodę i mięso. - Wyglądacie jak na biedaków. Skąd jesteście? - dodał. Przyjaciele zjedli a następnie opowiedzieli swoją historię. - Ooo....Lepiej zostańcie w moim gospodarstwie. Mam rodzinę. Żonę, córki i synów. Razem tu pracujemy - Zaproponował. - Chętnie - odezwała się Shebrine. - Chodźcie! Pokażę wam okolicę - Powiedział Dziadziu. Trójka poszła. - Nie powiedziałem wam jak się nazywam. Jestem Oculus, Przeszły władca królestwa Okari - Przedstawił się. - Oculus? To po łacinie znaczy Oko. A co to królestwo Okari? - spytał Herobrine. - Za siedmioma górami, za siedmioma lasami stoi sobie portal. Jest on wykonany z cegły. Pewien człowiek był ciekawy co kryje się za portalem. Wszedł w niego i pojawił się w bajkowej krainie. Nie było potworów, nie było biedy, wszędzie chodziły zwierzęta a jedzenie zdobywało się za darmo. Człowiek więc powiedział swojej żonie że muszą sprowadzić tam ludzi, a oni będą Władcami krainy. Powiedzieli to swojemu całemu miastu. Jednak ludzie powiedzieli że wolą walczyć o przetrwanie a nie być darmozjadami. Jednak połowa ludzi poszła za człowiekiem i żyła sobie w spokoju w innym świecie. A para została Królem i Królową a potem urodzili mnie. Ja potem zostałem Królem a kiedy zrobiłem się stary, posłałem syna by rządził. - Opowiedział.
- Może powinniśmy tam iść? - Postanowiła Shebrine.
- Nie wiem czy byście umieli mówić z nimi - Westchnął Oculus.
- A po jakim mówią  języku?
- Po malajsku.
- A możemy tam się dogadać po Angielsku?
- No właśnie nie. Okari uważa że każdy kraj ma mówić w ojczystym języku i olewać czy ktoś nie umie po nim mówić. - Wytłumaczył Oculus.


- Ja się uczyłem malajskiego! Zawsze kochałem ten język i umiem płynnie po nim mówić! - Krzyknął Herobrine. - No to możecie wyruszyć. Ale nie teraz! Teraz zapraszam was na ucztę ponieważ wyglądacie jak kościotrupy! - Uśmiechnął się gospodarz. Herobrine i Shebrine nic nie powiedzieli i ruszyli za Oculusem.

Historia Herobrine - Rozdział 9 Pierwszy Test

Było rano. Shebrine już dawno się obudziła i sprawdziła godzinę. Była 07.00.  Postanowiła że obudzi Herobrine i nie da mu fory. Ale też wpadła na inny pomysł. Był u nich Śmigus - Dyngus, więc Shebrine postanowił go oblać wodą. Poszła po kubek, i nalała do niego wody. Następnie ruszyła do góry i weszła do jego pokoju. Małymi krokami podchodziła do niego... A kiedy była blisko to...CHLAP!! - AAAAAAAAAAAA!!!! - Herobrine się wystraszył. - To tylko ja! Masz, wytrzyj się - podała mu szmatkę. 
- Gratuluje! Udało ci się mnie nastraszyć! Bym dostał zawału!
- Ty wiesz że dzisiaj jest Śmigus - Dyngus?
- Dzisiaj?
- No, jest 3 lipca
- Ale dyngusa się obchodzi w kwietniu! Ty musisz się leczyć!
- Nie prawda! Dyngusa się obchodzi w lipcu!
- Ok, zaakceptuje to że jesteś nienormalna
- Musimy się ubierać do szkoły! Masz wszystko z pakowane? Idź zrób sobie śniadanie do szkoły
- Już idę
Herobrine leniwie z szafy wyciągnął bluzkę w kolorze czerwonym. Założył  też buty i spodnie. Następnie zszedł na dół i zrobił sobie kanapkę z szynką. Potem schował ją do plecaka. - Ok chodźmy - zarządziła Shebrine. Przyjaciele wyszli z domu. - Nie masz jakiegoś transportu? Musimy iść pieszo? - spytał Herobrine.
- Musimy. Skoro jesteś taki mądry to powiedz skąd na pustyni mam mieć transport?
- Nie wiem. Może coś wykombinowałaś na co ja nie wpadłem.
- To jest pustynia. Z czego ja mam zbudować transport? A z resztą nie ważne. Po prostu pójdziemy pieszo, trochę się namęczymy i tyle
- Dobra, może poopowiadam jakieś dowcipy?
- Ciekawe czy umiesz....
- Umiem!
- No to gadaj
- Nie opowiem dowcipu ale coś śmiesznego. Za szkolnych czasów słuchaliśmy lekturę "Nowe szaty cesarza" albo Króla bo ja już nie pamiętam. Miałem taką koleżankę, nie za bardzo była rozmowna. Cały czas robiła "ehe" albo "no dobra". Jak już wysłuchaliśmy lekturę to pani się jej zapytała "Co dostał nowego Cesarz?"  a ona zamiast odpowiedzieć "szaty" to ona odpowiedziała szmaty! Takie szmatki! CHA CHA CHA CHA CHA CHA CHA!!!
- Cha cha cha cha cha cha!! Szmaty to nosili starożytni ludzie a nie chińscy cesarzowie!!! Cha cha cha cha cha!!
- O zobacz! Już dotarliśmy! - Krzyknął Herobrine gdy zobaczył szkołę. Przyjaciele weszli do budynku. Nie było dużo ludzi bo przecież była godzina 07.30. Herobrine i Shebrine usiedli w swojej ławce.
- Ciekawe o czym będzie dzisiaj gadał ten kujon nauczyciel - Powiedział Herobrine
- Nie wiem. Już jest 8.00 więc cicho bądź bo się zaczyna lekcja. - Odpowiedziała Shebrine.
- Posłuchajcie! Dzisiaj będziemy uczyć się o tym że jak trzymamy się w grupie to razem będzie się łatwiej żyło na tej pustyni - Nauczyciel opowiedział o czym będą się uczyć.
- Dobrze. Otwórzcie zeszyty w linie - zarządził nauczyciel. I zaczął pisać na tablicy:
W KLASIE
TEMAT: W GRUPIE ZAWSZE RAŹNIEJ
GDY ZDOBĘDZIEMY PRZYJACIÓŁ, BĘDZIE NAM SIĘ ŁATWIEJ ŻYŁO NA PUSTYNI. ZDOBYĆ PRZYJACIÓŁ TO NIE JEST ŁATWE ZADANIE. PRZYJACIEL MUSI BYĆ: SZCZERY, MIŁY, LOJALNY, HOJNY I SZLACHETNY. JAK BĘDZIEMY MIEĆ TE WSZYSTKIE CECHY TO BĘDZIE NAM ŁATWIEJ ZNALEŹĆ PRZYJACIÓŁ.
- A powiedzcie co wy wiecie o przyjaźni? - spytał Nauczyciel. Shebrine się zgłosiła. - Bo jak będziemy mieć przyjaciół to oni mogą nas wspierać na przykład: jak mamy tremę - Odpowiedziała Shebrine. - To święta racja. A ty co wiesz o przyjaźni, Herobrine? - spytał go nauczyciel.  - Ja? eee...eee.. - Herobrine nie wiedział co powiedzieć. - Nie słyszę! Mów głośniej! - Zachęcił go Nauczyciel. Herobrine spojrzał na Shebrine i po chwili przypomniał sobie o przeżyciach z Przyjaciółką.
- Przyjaciel przede wszystkim umie się odwdzięczać. Nie robi tak że ktoś daje mu coś cennego a on potem nie odwdzięcza się przyjacielowi. Na przykładzie że ktoś został wygnany, a jego przyjaciółka daje mu dom i  jedzenie a on się kłóci a powinien podziękować. Przyjaciel także powinien zrozumieć drugiego człowieka, na przykład jak ktoś ma jakiś problem to Przyjaciel nie powinien go wyśmiewać tylko mu pomóc i go wspierać. Człowiek  powinien zaakceptować wady swojego Przyjaciela. A przede wszystkim kiedy kogoś spotkasz i okaże się ten ktoś być fajnym człowiekiem a potem pokazuje że jest z innego na przykład kraju lub świata,  to nie powinno się od niego odwracać, skoro to miły i fajny człowiek - Herobrine zrobił wykład.  - Ł...A..Ł - Wszyscy się zdziwili mądrością Herobrine. Shebrine wiedziała że on wziął te informacje z życia, więc puściła małą łezkę. - I że ty nie masz jeszcze Przyjaciela! - Nauczyciel się popłakał. - Mam Przyjaciela. A raczej Przyjaciółkę - Herobrine wskazał na Shebrine. - Powinnaś się cieszyć że masz takiego Przyjaciela! Też takiego bym chciał! - Krzyknął jeden uczeń do Shebrine. - Ok dzieciaki.. - Nie dokończył bo nagle Herobrine krzyknął - My jesteśmy dorośli! .  - No dobra! Ok ludziska, idźcie na śniadanie a potem pierwszy test, Następnie przerwa  - Oznajmił Nauczyciel. Uczniowie podnieśli się z krzeseł i wzięli śniadaniówki. Następnie pędem poszli na stołówkę.
NA STOŁÓWCE:
Herobrine i Shebrine siedzieli w stołówce. Jedli i jedli. - Taka mądrość....to fajna mądrość...ale skąd ty tyle...wiesz o tym? - Shebrine mówiła z pełną buzią jedzenia. - To wszystko dowiedziałem się gdy spotkałem ciebie. Nauczyłaś mnie że świat jest lepszy, gdy wszyscy żyjemy w zgodzie - Wytłumaczył Herobrine. - No to gratuluje. Trzymaj to wszystko w swoim móżdżku a wszyscy będą cię lubili
- Ej
- Co?
- Jest na pustyni schronisko?
- Chyba tak
- Jutro jest Sobota. Otwarte w Sobotę?
- Tak
- To może pójdziemy i zaadoptujemy zwierzaka?
- Świetny pomysł! Może dwa różnego gatunku?
- Ok
Herobrine i Shebrine skończyli już jeść, więc wrócili do klasy.
W KLASIE
- Dzisiaj będzie pierwszy test - Nauczyciel rozdał uczniom testy. - Dobra! RÓBCIE!! - Nauczyciel krzyknął. Herobrine wziął pióro. Najpierw napisał na górze testu "Herobrine". Potem wziął się za resztę. Pierwsze zadanie testu to było pytanie " Zostałeś wygnany na pustynię, co robisz?" Herobrine napisał " Włóczę się po niej. Włączam tryb kreatywny i buduje sobie dom".  (Będę wam pisała w punktach pytania które były na teście  i pod spodem ODP do będą odpowiedzi które napisał Herobrine)
2"Jakie jedzenie daje nam dużo siły do życia na pustyni?'
Odp. Jabłko
3. "Co lubi jeść "Bestia Pustelnicza' która mieszka na pustyni?
Odp. Lubi jeść marchewki
4. Na pustyni jest dużo potworów, nie można ich zabić mieczem który jest wzięty z trybu kreatywnego. Co robisz?
Odp. Siedzę w domu i sikam w gacie ze strachu
5. Tryb Kreatywny(Nie wiem czy wiesz) można używać jak się ma kartę Kreatywniaka. Wiesz jak ją zdobyć?
Odp. Nie wiedziałem! Czemu tego pan nie mówił na lekcji? Nie wiem jak ją zdobyć . Ale zdaję mi się  że jak będę siedział i pierdział to mi ją dadzą.
6. Nie masz karty Kreatywniaka. Skąd weźmiesz pożywienie?
Odp. Zmuszę kogoś kto ma tą kartę żeby dał mi stos żarcia który starczy mi na 6 lat
7. Widzisz jak Król twojego miasta, skazuje twojego przyjaciela na życie na pustyni. Pomagasz mu?
Odp. Takie pytania na teście?! Przecież mamy się uczyć jak żyć na pustyni! A co do pytania to muszę najpierw sprawdzić czy bym mu pomógł a potem odpowiadać.

Herobrine zaniósł test nauczycielowi. Shebrine jeszcze pisała ale po chwili oddała. Po 20 minutach, nauczyciel rozdał ludziom testy. Herobrine dostał F - za to Shebrine dostała A. Nauczyciel podszedł do Herobrine.- Chłopcze! Co ty napisałeś w tym teście! Same bzdury! Po jutrze zdajesz kolejny test! - Krzyknął surowym tonem Nauczyciel. Nauczyciel ogłosił przerwę. Chłopacy spytali czy Herobrine chce z nimi grać w siatkówkę. Hero się zgodził. Zaś dziewczyny pytały Shebrine czy nie chce iść z nimi pokupować ciuchy. Ta też się zgodziła. Gdy przerwa się skończyła dziewczyny w plecakach miały mnóstwo ciuchów(O dziwo im się zmieściły). A chłopakom po udanej grze, leciał pot z czoła. Nauczyciel jeszcze im zrobił matematykę. Uczniowie się wściekli, bo przecież mieli się uczyć jak żyć na pustyni a nie jak liczyć. Po matematyce Nauczyciel ogłosił że koniec lekcji.

W DOMU U SHEBRINE I HEROBRINE:
Dwójka walnęła się na kanapę i poszli spać.