Webrine wyciągnął z torby małego batonika. Ugryzł go kilka razy, schował i pobiegł dalej.
,,Sze, Sze'', nagle usłyszał głosy wieśniaków. O nie...tylko nie oni. Są to istoty które nie umieją się porozumiewać po polsku, tylko w ich języku. Ich język był dziwny, niezrozumiały i...nienormalny. Webrine lekko przyspieszył. Gdy dźwięki wieśniackiej mowy ucichły, zwolnił.
- Nie. Podróż dopiero się zaczęła, a już na coś natrafiłem? - bąknął do siebie Web (bo tak mówili do niego przyjaciele, rodzeństwo i rodzice). Po wypowiedzianych słowach przypomniał sobie że ma być cicho, bo jeszcze nic nie wiadomo co czyha w ciemnościach. Webrine lubił takie przygody, przynajmniej będzie miał wolne w szkole pod pretekstem że zaginął. A jeżeli coś mu się stanie? Zaatakuje go smok niebieskiego powietrza? Nie będzie miał wtedy szans, wypowiedzieć ostatnich słów w obecności rodziny i przyjaciół ani nie odkryje magicznego portalu. A z resztą...zaryzykuje. Widocznie odziedziczył lekkomyślną odwagę po ojcu. Podróż na tą chwilę trwała spokojnie, gdy nagle usłyszał tajemniczy ryk.
- Jest tu kto? - zapytał przerażony. Nagle jego ryzykancka odwaga zanikła. Webrine zatrzymał się i rozglądał z nadzieją że to głupie żarty lub przesłyszenia. Nagle wyskoczyła mu na twarz jakaś psychiczna dziewczyna.
- WTF?!! - wrzasnęła nieopanowanie i zeskoczyła ze Webrine.
- Kurde?! Kim jesteś? - przeraził się Web, przecież prawie by dostał zawału!
- Kto Cię kochaniutki nauczył brzydkich wyrazów typu ,,Kurde?! - warknęła.
Dziewczyna była o rok starsza od Webrine, ale i tak była młoda.
- Nie ważne! Jak masz na imię? - oburzył się syn Herobrine i szybko sprawdził czy ma broń na wszelki wypadek.
- Sheila. Jestem córką Minecraftowej grieferki..a mój tata to Minecraftowy zabójca. - mruknęła niezadowolona że Web się wszystkim interesuje.
- Webrine, ale mów mi Web. Mój tata to najsłynniejszy griefer i niszczyciel na świecie! Herobrine a mama to Shebrine. Też jest grieferką.
- A tak w ogóle co tu robisz?
- Poszukuję magicznego portalu który prowadzi do świata ludzkości gdzie Minecraft staje się zwykłą, szwedzką grą. Znaczy...o nie!!!! Zdradziłem się! Ku...
- Zwykłą, szwedzką grą? Minecraft? Nasz świat się tak nazywa a nie jakaś gra.
- Muszę iść poszukiwać dalej. No to pa!
- Ej czekaj! Chce iść z tobą!
- Eee.. może lepiej nie
- Proszę.. Uwielbiam przygody i jestem dobrą wojowniczką
- No dobra...
Sheila lekko się uśmiechnęła, a Webrine dał znak że mają iść.
C.D.N